poniedziałek, 26 września 2011

Lasagne.

Robiąc porządek w szafce znalazłam zapomniane opakowanie płatów do lasagne.Od  razu rozwiązał się problem co na obiad.
Pierwszy raz tak właściwie robiłam ją sama. Najpierw pokazała mi ją Hania a drugi raz robiłyśmy ją z naszą włoską koleżanką Germaną z własnoręcznie robionego ciasta makaronowego.
No cóż...wyszła pyszna... Gdyby nie miała tyle kalorii mogłabym ją jeść codziennie.


Potrzebujemy:

kilka płatów lasagne
ok. 60 dag mięsa mielonego
2 puszki pomidorów, najlepiej pokrojonych
2 marchewki
kawałek selera
1 korzeń pietruszki
ok.300 ml soku pomidorowego
2 cebule
3 ząbki czosnku (lub mniej, w zależności jak lubicie)
przyprawy wg uznania (sól, pieprz, zioła, 1 łyżka cukru)
około 40 dag sera potartego

Na patelni podsmażamy mięso mielone, dodajemy przyprawy. W większym garnku, w którym będziemy przygotowywać sos, podsmażamy na oliwie (około 5 min) potarte warzywa na tarce o grubych oczkach . Do garnka dodajemy pomidory z puszki i sok pomidorowy- na początek można wlać połowę soku-jego ilość zależy od tego jak gęsty na końcu będzie sos.
Podsmażone i przyprawione mięso mielone dodajemy do garnka,a na patelni podsmażamy cebulę, którą też dodajemy do garnka.

Sos powinien być nie za gęsty i nie za rzadki, taki żeby dobrze się go rozprowadzało i żeby makaron mógł z niego wchłonąć trochę wody.

Teraz czas na sos beszamelowy. U Dorotki wyczytałam, że najlepiej brać potrzebne produkty do tego sosu 1:1 lub 2:2 w zależności ile sosu potrzebujemy.

Sos beszamelowy:

2 łyżki masła
2 łyżki mąki
2 szklanki mleka
biały pieprz
gałka muszkatołowa

W garnuszku roztapiamy masło, do roztopionego masła wsypujemy mąkę i chwilę przesmażamy. Dodajemy trochę mleka, dokładnie mieszamy, żeby nie było grudek i dodajemy resztę mleka.
Sos doprawiamy białym pieprzem i gałką muszkatołową. Gotujemy na małym ogniu, mieszając aż sos zgęstnieje.

Blachę do ciasta o wymiarach około 35x23cm lub jednorazową foremkę smarujemy masłem. Na to kładziemy płaty makaronu (makaron można przez chwilę podgotować w wodzie ale ja tego nie robiłam). Na makaron wylewamy sos beszamelowy- około 2 chochelki. Na sos wykładamy sos mięsno-pomidorowy, na niego kładziemy warstwę potartego sera. Dalej postępujemy tak samo aż do wyczerpania składników, czyli: makaron-beszamel-sos mięsny-ser. Ostatnią warstwą jest sos mięsny obficie wyłożony serem.
Zapiekamy całość w piekarniku w 180 st, przez około godzinę.


Tak wygląda po wyjęciu z pieca....
I po obiadku....

czwartek, 22 września 2011

Pączki parzone

Uwielbiam te ciastka, które u nas nazywają się gniazda lub parzone.Dlatego też ucieszyłam się na ten przepis, który  w teczce "do zrobienia" leżał już od dłuższego czasu a znalazłam go u Kasi.
Oczywiście moje pączki nie są na zdjęciu takie ładne jak te Kasi ale w smaku myślę, że są równie dobre. Za pierwszym razem zrobienie ich może zajmuje trochę czasu ale warto spróbować.
No i ja, osioł, który lubi siedzieć w kuchni, nie posiadam czegoś takiego jak rękaw cukierniczy więc może dlatego było to dla mnie trudniejsze. Do tego stopnia, że część pączków do tłuszczu wkładałam łyżką.

Potrzebujemy:
60 g masła
170 g wody (około 16 łyżek)
125 g mąki pszennej
3 duże jajka
szczypta soli
1 łyżka cukru
starta skórka z 1/2 pomarańczy
olej do smażenia

Lukier:
5-6 łyżek cukru pudru
sok z połowy pomarańczy
starta skórka z połowy pomarańczy


Przygotowanie:
Na początek polecam wyciąć  sobie z papieru do pieczenia około 12 kwadratów 8x8 cm
Do garnka wkładamy masło, wodę i cukier i doprowadzamy do wrzenia, dodajemy mąkę. Całość mieszamy do uzyskania gładkiej masy, którą odstawiamy do przestudzenia.
Do przestudzonej masy wbijamy po jednym jajku, cały czas mieszając mikserem. Powinniśmy uzyskać gładką masę. Jeśli masa jest za gęsta można dodać z dwie łyżki wody. Masa nie powinna się rozlewać.

Rękawem cukierniczym na przygotowane kwadraty wyciskamy kółka z masy.
Na patelni lub w szerokim garnku rozgrzewamy olej. Pączki wkładamy trzymając za róg papieru do pieczenia.  Po około 4-5 sekundach zdejmujemy papier , pomóc sobie można pęsetą. Pieczemy pączki na rumiano  z każdej strony. Pączki układamy na papierowych ręcznikach, aby je odsączyć z tłuszczu. Polewamy lukrem i podajemy przestudzone.


A tak wyglądają pączki wkładane łyżką do oleju.  Każdy ma inny kształt i smażą się trochę dłużej niż pączki.


poniedziałek, 19 września 2011

Zakładając bloga moim założeniem było umieszczanie dużej ilości wypróbowanych lub wymyślonych przepisów. Ale jak to w życiu bywa- na założeniu się skończyło.
Wakacje minęły nawet nie wiem kiedy, prawie kończę urlop ....i dalej pustki na blogu....
Podziwiam dziewczyny, które maja czas i chyba większe chęci od moich, które potrafią czasami po kilka postów dziennie zamieszczać... i to wszystko ze zdjęciami.
No cóż, nie ma co się użalać nad sobą tylko trzeba wziąć się do roboty.... Ciekawe na jak długo starczy mi tego zapału....
:-))
:-))
:-))
Tylko że muszę się jeszcze przyznać do mojego nieziemskiego lenistwa.....Mam w zapasie dwa przepisy na muffinki, Już nawet nie pamiętam z jakich przepisów korzystałam....Ale z muffinami jest o tyle dobrze, że jak ma się dobry przepis podstawowy to można do niego różne dodatki dodawać.




Te są ze śliwkami i czekoladowymi groszkami. Pamiętam, że były  pyszne...-)